Gwiazda opadła na ziemię
bezgłośnie i bez bólu,
łzą Boga uderzyła we mnie
ciszą z pogranicza cudów.
We mgle co głuszy i mami
idą przed siebie...kto idzie?
Kto pomiędzy oparami
się skrada?Nic nie widzę…
Tak przeszły jak wilków stado,
jak siwej mgły dzieci mgliste,
to cienie rozbitej gwiazdy
w marszu, o twarzy ziemistej.
Bytom 28-05-2016
sobota, 28 maja 2016
Hani
nut
panteonu,muskasz białe i czarne klawisze,
podajesz
melodii tony,półtony fruwają arie jak z bajki
i
cicho tańczą łabędzie,a czasem z biało czarnej mozaiki
wychodzą
wojsk armie wielkie,armat słychać huk
i
wystrzały ginący krzyk kosynierów,a potem cichy
nieśmiały
szept matki fizylierów i znów warczysz
werblami
i trąbką wzywasz do walki, jednak by później
marszem
żałobnym tych co życie przegrali pożegnać,
a
nad ranem walczykiem Dunaj w brylanty zamieniasz.
Bytom 28-05-2016
.
Niebieskość powiek
między
miętowych łąk atłasem,
głaszczę
radośnie oczami zwarte
malachitowe
kolumny iglaste.
Niebo
zapięło swoje błękity
w
miękkie kopuły niebieskości
i
zawiesiło na drzewiastych
poduszkach
igieł zieloności.
Na
takim moście z arkad, wiatr
przechadza
się tak dostojnie,
że
nawet jego młodszy brat
zatrzymał
się i śpi spokojnie.
A
nocą gwiazdy się zbierają
bajki
odwieczne mruczą swoje,
na
moście dosyć miejsca mają
a
ja zachwyt ocieram z powiek.
Bytom
28-05-2016
.
piątek, 27 maja 2016
Kryształ w kosmosie
noc
powstała Ćmą czarną i szuka światła
on
motylem dopłynął do zachodu słońca
ona
padnie jak ćma,jak noc pada każda,
Błękitny
wilk wychodzi porankiem słońca
jak
motyl kolorowy z więziennego kokonu,
na
jeden dzień życia,do swego końca,
na
takie krótko-tylko do ćmy wschodu,
Błękitny
wilk i Ćma czarna,jak szara krata
mą
każdą dobę zmarszczoną mocno steruje,
że
kolor błękitny na czarno wciąż maluje.
Bytom
27-05-2016
Polowe ołtarze
Potężne snopy kolumną wiary
schną na polowych ołtarzach,
aż przyjdzie wierny i zbierze dary
złożone w jesiennych ofiarach.
W innym kościele kropidłem twardym
pobłogosławi kłosy na suchej słomie
a potem zbierze w geście sakralnym
na tacy datków czyste już zboże.
Garnców parę na siew zostawi
do modłów o przednówki dobre,
trochę dla zwierząt,by z nich opłatek
wykarmił wierzenia na potem.
W modlitwach letnich tkwi dobra wiara,
że praca dla siebie,praca dla Boga
najlepsza jest w polowych ołtarzach,
bo daje chleb a nie puste słowa
.
Bytom 22-05-2016
schną na polowych ołtarzach,
aż przyjdzie wierny i zbierze dary
złożone w jesiennych ofiarach.
W innym kościele kropidłem twardym
pobłogosławi kłosy na suchej słomie
a potem zbierze w geście sakralnym
na tacy datków czyste już zboże.
Garnców parę na siew zostawi
do modłów o przednówki dobre,
trochę dla zwierząt,by z nich opłatek
wykarmił wierzenia na potem.
W modlitwach letnich tkwi dobra wiara,
że praca dla siebie,praca dla Boga
najlepsza jest w polowych ołtarzach,
bo daje chleb a nie puste słowa
.
Bytom 22-05-2016
Samotnie kocham
Drugi rok brakuje mi Ciebie,
Twych drobnych kroczków
nawet słów często gorzkich,
tyle tu zaszło wokół mnie,
wokół nas i nie wiem jak
mam Ci to powiedzieć,bo
nie mam już Ciebie,
tyle razy mówiłaś mi ,że
mnie kochasz a ja burczałem
że też kocham w oschłych
w bez uczucia słowach,
a dziś gdy chcę powiedzieć
to szczerze,to nie mam Ciebie,
pojadę na Twój grób Mamo
i tam w prostych słowach
powiem że Ciebie kocham...
Bytom 23-05-2016
Twych drobnych kroczków
nawet słów często gorzkich,
tyle tu zaszło wokół mnie,
wokół nas i nie wiem jak
mam Ci to powiedzieć,bo
nie mam już Ciebie,
tyle razy mówiłaś mi ,że
mnie kochasz a ja burczałem
że też kocham w oschłych
w bez uczucia słowach,
a dziś gdy chcę powiedzieć
to szczerze,to nie mam Ciebie,
pojadę na Twój grób Mamo
i tam w prostych słowach
powiem że Ciebie kocham...
Bytom 23-05-2016
piątek, 20 maja 2016
Panie,Ty znasz
sprzed
narodzin,na parę godzin
podałeś
me życie na ziemię,
dałeś
mi tutaj wolną wolę,
dałeś
mi wolne wybory
sposobu
na dziś i teraz
by
kiedyś być Tobą swobodny,
pokaż
mi Boże jedną,jedyną
maleńką
wyspę nadziei błękitnej,
a
rzucę dziś nawet wszystko
i
na nią cicho odpłynę,
sam na wyspie będę tęsknotą
by
ktoś kto kiedyś mnie kochał,
przypłynął
za swoją miłością,,
Panie
mój,Ty znasz mój los,
nikogo
tu nie przywiedzie..,
wystarczy
mi rozmowa i głos
Twój,bym
poczuł się niebem.
Bytom
20-05-2016
czwartek, 19 maja 2016
Walczyk zielony
po
lewej dziewczyna śliczna,wręcz krzyczy
do mnie mchami,paprocią liściem rozchełstaną,
rozczochraną
czerwienią malin,pająków sieciami,
chodź
po mnie zielonej,dziewiczej trawie,szukaj
kijaszkiem
pod krzakiem,może coś znajdziesz,
radość
trysnęła moimi ustami zapachem ciszy
i
jej krzykami-trzy nogi mam,dwie ręce,
więc
biegnę cię deptać,po tobie zielonej biegnę!,
hej
hej,szczęściem szepczę,a echo szept niesie
hej hej,hej hej,hej hej,hej hej,,,,,,,
aż
drzewa,te leśne wiatru dzwony,kłaniają mi się,
bo
jestem taki zielony,taki ze szczęścia szalony,
a
ona też się śmieje,śliczna leśnie zielona i woła
chodź
po mnie jeszcze,mam dla ciebie róg
miłości
pełen,wypij go swym zielonym sercem
i
zaproś mnie w tany na walczyk ciszą szeptany,
zmęczeniem
ramiona zielone spletliśmy na łące
i
tańczymy,tańczymy razem z nadzieją zieloną
na
wieczór,na ranki,na lata,na wieki ze.słońcem.
Bytom
19-05-2016
poniedziałek, 16 maja 2016
Bądź moją bajką
Bądź moją bajką,a będę Cię czytał,
i płakał będę i śmiał się i zachwycał,
a kiedy skończą się strony to nowe
bajki dopiszę,bo myśli mam cudowne,
będę Cię widział,jak małe dziecko ale
całował dorosłym szczęścia smakiem,
położę głowę na Twych kolanach a Ty
pogłaskasz mnie a może tak powiesz,
poczytaj mnie,obejrzyj całe strony,
jestem Twą bajką poeto szalony...
Bytom 16-05-2016
i płakał będę i śmiał się i zachwycał,
a kiedy skończą się strony to nowe
bajki dopiszę,bo myśli mam cudowne,
będę Cię widział,jak małe dziecko ale
całował dorosłym szczęścia smakiem,
położę głowę na Twych kolanach a Ty
pogłaskasz mnie a może tak powiesz,
poczytaj mnie,obejrzyj całe strony,
jestem Twą bajką poeto szalony...
Bytom 16-05-2016
Leśne widowisko
i
czuję zapach mchu i ziemi,
tak
pachną kwiatem jednej nocy,
o
kwaśnym mrówczanym brzmieniu.
Mam
dach nad sobą z parasoli
listowia,kolumny
ganku z łodyg,
okna
bez skazy i widok zielony
ubrany
w błyszczące krople wody.
Baseny
dwa mam bardzo blisko
i
cóż,że jeden z nich to bajoro,
a
drugi to ptaków i zwierząt poidło.
kiedy
wieczorem filharmonię tworzą?
Nucą
mi teraz leśne olbrzymy
melodie
iglastych koron w niebie
a
wiatr echem na ziemskie niziny
unosi
i poi nią moją żywą strzechę.
Oczami
widzę chorągwie białe
jak
płyną i gonią się z wiatrem,
jak
słońce rozjaśnia im płótna
a
cienie leśne zostawia na mnie.
Słyszę
jak moja orkiestra się stroi,
ptasimi
skrzydłami w locie,błotnistym
mlaskiem
poidła,chlupotem w bajorze,
zachodem
słońca ,wschodem księżyca.
Uczuciem
swoim tutaj oddycham
i
myśli mam takie...bezmyślne,
wystarczą
mi dziś trele słowika
i
dla nich zostaję, by je usłyszeć.
Bytom
16-05-2016
sobota, 14 maja 2016
Szepty światła księżyca
Drzewa się kryją w cieniu z księżyca
pośród szarości schowały się pola,
mgłą przytulony tobą się zachwycam
i dłonie twoje rozgrzewa dłoń moja.
Pod starym dębem całować cię chciałem,
twe usta moich spragnione czekaniem
godziny osobnej, bo bałaś się skromnie,
o siebie i o mnie, by czasu nie zapomnieć.
..A księżyc szerokim sierpem swe gwiazdy
złocił i mruczał miłość nocy letniej….
Znowu przytulam się do ciebie, a ty usta
tak nieśmiało podajesz i obejmujesz spojrzeniem,
myślę, że to nie prawda, że jest to śnieniem,
zmysły wybuchły drżeniem aż gwiazdom blaski
przyćmiły, serce pękało ciśnieniem i ciała
za mało, uścisków za mało nam było
na tym z liści dębowych kobiercem
i czas się zatrzymał by dać nam jak najwięcej.
….A księżyc szerokim sierpem swe gwiazdy
złocił i mruczał miłość nocy letniej….
Bytom 14-05-2016
pośród szarości schowały się pola,
mgłą przytulony tobą się zachwycam
i dłonie twoje rozgrzewa dłoń moja.
Pod starym dębem całować cię chciałem,
twe usta moich spragnione czekaniem
godziny osobnej, bo bałaś się skromnie,
o siebie i o mnie, by czasu nie zapomnieć.
..A księżyc szerokim sierpem swe gwiazdy
złocił i mruczał miłość nocy letniej….
Znowu przytulam się do ciebie, a ty usta
tak nieśmiało podajesz i obejmujesz spojrzeniem,
myślę, że to nie prawda, że jest to śnieniem,
zmysły wybuchły drżeniem aż gwiazdom blaski
przyćmiły, serce pękało ciśnieniem i ciała
za mało, uścisków za mało nam było
na tym z liści dębowych kobiercem
i czas się zatrzymał by dać nam jak najwięcej.
….A księżyc szerokim sierpem swe gwiazdy
złocił i mruczał miłość nocy letniej….
Bytom 14-05-2016
wtorek, 10 maja 2016
Przy goleniu
Stanąłem
przed lustrem,
zerknąłem
na srebro
a
tam jakiś człowiek
wlazł
już przede mną.
I
jeszcze złośliwa małpa
robi
do mnie głupie miny,
no
tak to ja,to nikt inny.
po
gębie,jak ja się głaska
Patrzę
na tą swoją gębę,
na
jakieś kreski uwiędłe,
skrzywiłem
je uśmiechem
Wczoraj,gdym
się zjeżył
i
ciut zerknąłem do lustra,
widziałem
jak jakiś debil
gapi
się,jak głupi pustak.
Gdy
czuję się jak frustrat,
nie
spoglądam do lustra
a
jak pogodne myśli mam
to
obraz jest w sam raz
I
już mam sposób dobry
na
tego typa w lustrze,
nie
odda mi więcej złości,
gdy
mu oczko puszczę.
Bytom
10-05-2016
Senny oszust
Zbłądziłem swoim snem
wśród mgieł innego czatu
i choć zapomnieć chcę
to jadem wciąż w nim tkwię,
cóż mogę myślom swoim
zrobić,kiedy przede mną
prędzej są o parę godzin
i złudy kłamstwem męczą,
powieki umyć w swej jawie
muszę a one nie chcą by światło
zajrzało ,bo cicho odpoczywają
są ciszą i ciemnością martwą,
zrywam się z jękiem strachu
i słyszę, wiatr po rynnie dzwoni
i puka oszustwem po myślach
mych i boleśnie snami błądzi.
Bytom 09-05-2016
wśród mgieł innego czatu
i choć zapomnieć chcę
to jadem wciąż w nim tkwię,
cóż mogę myślom swoim
zrobić,kiedy przede mną
prędzej są o parę godzin
i złudy kłamstwem męczą,
powieki umyć w swej jawie
muszę a one nie chcą by światło
zajrzało ,bo cicho odpoczywają
są ciszą i ciemnością martwą,
zrywam się z jękiem strachu
i słyszę, wiatr po rynnie dzwoni
i puka oszustwem po myślach
mych i boleśnie snami błądzi.
Bytom 09-05-2016
niedziela, 8 maja 2016
Polecę z tobą
Jaskółko czarnoskrzydła co ostrzem
swej sylwetki jak świdrem mieszasz
powietrze,trudno cię okiem dogonić ,
szybkością lotu zamykasz przestrzeń.
Pikujesz i ciągle swym ciałkiem małym
kręcisz piruety i w balecie tańczysz
Czajkowskiego lotem podniebnym
na chmurach, jak łabędziem czarnym.
Przecinasz mą duszę lotem jak kosiarz
co tnie sierpem łodygi dojrzałe zbożem,
tak szykujesz miejsce na swe młode
które jesienią uniesiesz swym odlotem.
Tak chciałbym w dal ulecieć przy tobie.
Bytom 08-05-2016
swej sylwetki jak świdrem mieszasz
powietrze,trudno cię okiem dogonić ,
szybkością lotu zamykasz przestrzeń.
Pikujesz i ciągle swym ciałkiem małym
kręcisz piruety i w balecie tańczysz
Czajkowskiego lotem podniebnym
na chmurach, jak łabędziem czarnym.
Przecinasz mą duszę lotem jak kosiarz
co tnie sierpem łodygi dojrzałe zbożem,
tak szykujesz miejsce na swe młode
które jesienią uniesiesz swym odlotem.
Tak chciałbym w dal ulecieć przy tobie.
Bytom 08-05-2016
czwartek, 5 maja 2016
Kwiaty z młodości
Pójdę dzisiaj na leśną polanę
gdzie kwiaty są takie pachnące,
wybiorę najpiękniejsze kochanie
i włosy naręczem Ci zaplotę.
Girlandą kwietną ciało całkiem
owinę,a potem śmiało zanurzę
swe zmysły w zapachy fiołków
i uśmiech kolorów aksamitnych.
Poduszkę snu uwiję z bieli
płatków stokrotek leśnych
i na takiej z kwiatów pościeli
rozkoszą uczucia będę pieścił.
A potem wszystkie z kwiatów
bukiety pozbieram i zasuszę
aby kiedyś późną jesienią
karmiły młodością wzruszeń.
Bytom 06-05-2016
gdzie kwiaty są takie pachnące,
wybiorę najpiękniejsze kochanie
i włosy naręczem Ci zaplotę.
Girlandą kwietną ciało całkiem
owinę,a potem śmiało zanurzę
swe zmysły w zapachy fiołków
i uśmiech kolorów aksamitnych.
Poduszkę snu uwiję z bieli
płatków stokrotek leśnych
i na takiej z kwiatów pościeli
rozkoszą uczucia będę pieścił.
A potem wszystkie z kwiatów
bukiety pozbieram i zasuszę
aby kiedyś późną jesienią
karmiły młodością wzruszeń.
Bytom 06-05-2016
wtorek, 3 maja 2016
Szara brew
Zmarszczyłaś
swą brew szarą
obudziłaś
a niebu niebieskość
w
granaty swej czerni ubrałaś
Strzeliłaś
staccatem całą serią
po
parapetach,dachach,werwą
i
mocą szaloną słońca energii,
w
głosie naturą zagrzmiałaś.
Wciskasz
swą złością potoki
mokre
w ziemię i pryskasz
z
drzemki wyrwanym błotem
i
trawy pochylasz ukłonem.
Na
drzewach liście stuliłaś
pokorą
a w werble zmieniasz
wiatrem
pałeczki gałęzi
grające
z mocnym łoskotem.
Ciemnością
świat przesłoniłaś
potopu
impetem mokrym
po
klawiaturze muzycznych
oktaw
i brzmień fortepianowych.
Trzaskasz
się metalu talerzem,
świszczesz
drewnianym fletem
rzucasz
burzowej muzyki forte
z
batuty błyskawice w orkiestrę.,
A
potem,wygładzasz brew szarą
tęczą
ziemię łączysz z niebem
i
ciszę kroplą ostatnią w piano
spokoju
i ciepła zamieniasz siebie.
Bytom
03-02-2016
poniedziałek, 2 maja 2016
Pożegnanie
Wczoraj mogłem coś jeszcze
Ci dać,choć trochę z siebie,
a dzisiaj Cię nie ma, jesteś
jedynie miłym wspomnieniem.
Mogłem dotykać Twej ręki
pogłaskać po niej i po głowie,
przytulić do siebie,a dzisiaj
nawet powiedzieć nic nie mogę.
Odeszłaś cichutko,bez słowa
przez drzwi dobrze zamknięte
chodzisz po Elizejskich Polach,
za jakiś czas,znajdę tam Ciebie.
Bytom 02-05-2016
Ci dać,choć trochę z siebie,
a dzisiaj Cię nie ma, jesteś
jedynie miłym wspomnieniem.
Mogłem dotykać Twej ręki
pogłaskać po niej i po głowie,
przytulić do siebie,a dzisiaj
nawet powiedzieć nic nie mogę.
Odeszłaś cichutko,bez słowa
przez drzwi dobrze zamknięte
chodzisz po Elizejskich Polach,
za jakiś czas,znajdę tam Ciebie.
Bytom 02-05-2016
niedziela, 1 maja 2016
Sen o pannie z głębin
Płaszcz
wodny swych dłoni
otwarłaś
i wabiąco prosisz
chodź
do ostatniego tanga,
otulę
cię wilgocią senną
pamięć
obmyję z tęsknot,
nie
będziesz więcej cierpiał,
tylko
chodź,chodź ze mną.
Wodą
oczyszczę sumienie
twoje
z resztek ukrytych
zwątpień,ze
świata złudy
i
wymyślonych pamiątek,
oczy
ci zamknę wiecznością
i
wstrzymam oddechem twój
oddech,tylko
chodź do mnie,
w
moich dłoniach odpoczniesz
bezkresem
cichych zapomnień…
Tak
ładnie o to mnie prosisz,
więc
senną ufnością do ciebie
zanurzam
się w twym szepcie
i odchodzę swoim odejściem
Bytom
01-05 2016
Nutki kwiatowe
Nutki
wioliną spływają
w
zalążki życiem nabrzmiałe,
czekają
na pierwszą symfonię.
I
nagle,ciszą nad ranem
pączki
pękają radośnie,
w
tiulowe kwiaty ubrane
w
piękności stukolorowe.
Prostują
płatki jedwabne
brokatem
kropel błyszczące
i
oczy zwracają na mistrza,
dyrygenta
swego,Słońce.
A
ono ramieniem promieni
jak
Griega poranny koncert,
pieści
szelestem pszczelim
by
jesienią owocem dojrzeć.
Bytom
01-05-2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)